Gdy Szewc bez butów chodzi…pomogą klienci!

Reklama
Reklama

Co za historia! Zaledwie kilkunastu godzin potrzebowali mieszkańcy Rumi, aby zmobilizować się i wesprzeć zakład lokalnego szewca! Wszystko dzięki zaangażowaniu jednej z klientek- Pani Katarzyny oraz jej męża.

Na ulicy Abrahama 1 w Rumi, niedaleko dworca kolejowego PKP, mieści się mały i niepozorny zakład szewski. Pracuje w nim starszy, przemiły Pan Franciszek, dobrze znany lokalnej społeczności.

– Od zawsze naprawiam tam obuwie i tym razem udałam się tam w celu rozciągnięcia butów. Pan oznajmił, że niestety zepsuła mu się maszyna do rozciągania obuwia i odsyła klientów do innego zakładu. Zapytałam się czy na dniach mogę się spodziewać, że maszyna zostanie naprawiona na co usłyszałam że „niestety nie” – opowiada Katarzyna Dybała, inicjatorka akcji.

Szewc z pasji

Jak się okazało, stara maszyna była naprawiana już wcześniej, dwukrotnie. Za każdym razem bez skutku. Pan Franciszek to pasjonat w swoim zawodzie, oferujący swoje usługi w bardzo niskich cenach. Rozciąganie butów wykonuje za 8zł, podczas gdy inne zakłady robią to nawet za kwotę 3 razy wyższą. Na nową maszynę szewca nie było zwyczajnie stać i zmuszony był zrezygnować ze świadczenia usługi.

Pan Franciszek, prowadzący zakład szewski w Rumi.

Zbiórka pieniędzy na zakup sprzętu

Panią Katarzynę zabolało serce. Pomyślała: „Jak to? Ten Pan całe życie poświęcił swojej pasji i nie ma pieniędzy aby kupić sobie sprzęt niezbędny do swojej pracy?”. Po powrocie do domu i konsultacji z mężem Kamilem zamieściła post na lokalnej grupie z zapytaniem, czy ktoś ma do oddania maszynę do rozciągania obuwia. Wtedy inne internautki podrzuciły jej pomysł, żeby zorganizować zbiórkę pieniędzy na zakup sprzętu. Jak się okazało to był strzał w dziesiątkę! Akcja błyskawicznie podbiła serca rumian. Deklarowaną kwotę na nową rozciągarkę, czyli 2530zł, udało się zebrać w niecałe 18 godzin! I to z nadwyżką! Ostatecznie, mieszkańcy zebrali 2 782 złotych!

– Gdy licznik zaczął wariować i z minuty na minutę suma rosła to przecierałam oczy ze zdziwienia! Chcę Wam jeszcze raz bardzo podziękować za każdą wpłaconą złotówkę i za zaufanie. Macie wielkie serca i gdyby nie Wy, to zrzutka prawdopodobnie by się nie udała. Pamiętajcie, że dobro powraca i jeśli znajdziecie człowieka w potrzebie to nie bójcie się prosić o pomoc dla niego. Nie bójcie się organizacji zrzutek. Ja sama miałam chwile zawahania czy to się w ogóle uda, czy znajdą się chętni do zebrania funduszy – komentuje Katarzyna Dybała. Chętni jak najbardziej się znaleźli. Zakup maszyny wsparło finansowo ponad 138 osób!

„Dziękuję wszystkim ofiarodawcom!”

Wzruszenia i wdzięczności nie kryje także sam Pan Franciszek, który w specjalnie przygotowanym filmie podziękował organizatorom i uczestnikom zbiórki.

„Nie spodziewałem się takiej przysługi, w dodatku sprawionej przez klientów! Dziękuję wszystkim ofiarodawcom. Przede wszystkim tym, którzy wynaleźli taki pomysł. Jestem szczęśliwy i zadowolony, gdyż sam takiej maszyny na pewno bym nie kupił – jest to za duży wydatek” – komentuje szewc. Jak zapowiedział w rozmowie, nadwyżkę ze zbiórki (ok. 250 zł) zamierza przeznaczyć na odświeżenie lokalu i odmalowanie wejścia do zakładu.

Historie mieszkańców Rumi

Wpis został napisany na podstawie materiałów dostarczonych przez organizatorów zbiórki oraz użytkowników grupy Rodzina w mieście Rumia – dziękuję! Wyjątkowe historie i sukcesy mieszkańców z mojego regionu to coś, co lubię najbardziej. Trochę już ich opisałem- na tyle dużo, żeby stworzyć osobną kategorię na blogu. Nazwałem ją, nieco z przymrużeniem oka: “Rumska Aleja Gwiazd”. Lista cały czas się powiększa, a wpisów przybywa (kliknij, aby przejść).

Reklama
Reklama

1 thought on “Gdy Szewc bez butów chodzi…pomogą klienci!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *