Reklama
Co wydarzyło się we wtorek na łąkach pomiędzy ul. Pomorską i Dębogórską w Rumi? Dlaczego znalazł się na nich samochód osobowy w „asyście” policji? Odpowiedź poniżej. 🙂
We wtorek (16.03) około godziny 17.00 na ul. Hutniczej w Gdyni jeden z kierowców nie zatrzymał się do kontroli. Policjanci ruszyli w pościg za BMW, który zakończył się na łąkach pomiędzy ulicą Pomorską, a Dębogórską*.
Reklama
– Kryminalni chcieli zatrzymać kierującego z powodu jego niebezpiecznej jazdy. Mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać. Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i pojechali za nim – mówiła Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni, dla serwisu Trójmiasto.pl.
Kierowca swój „rajd” zakończył na łąkach pomiędzy ul. Pomorską, a Dębogórską w Rumi. Wysiadł z auta i zaczął uciekać. Ostatecznie jednak, policjanci go złapali.
„Przed wjazdem na pole, kierowca zjeżdżając z ul. Pomorskiej w ul. Gdańską uniknął zderzenia ze skuterem, przez co staranował plastikowy znak, wpadł w poślizg i przebił opony na krawężniku” – pisze jeden z internautów.
Jak się okazało, zatrzymany to 30-letni mieszkaniec pobliskiej Redy. Funkcjonariusze są w trakcie ustaleń dlaczego nie zatrzymał się on do policyjnej kontroli. Mężczyzna odpowie również za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym.
AKTUALIZACJA
Policja udostępniła komunikat na temat pościgu.
We wtorek (16 marca) mundurowi, w trakcie patrolu, zauważyli jak osobowe BMW jedzie z nadmierną prędkością. Auto zmieniało pasy ruchu bez sygnalizowania o manewrach i zajeżdżając innym kierowcom drogę. Policjanci włączyli sygnały świetlne oraz dźwiękowe i dali znak do zatrzymania się, jednak mężczyzna przyspieszył i zaczął uciekać.
Funkcjonariusze pojechali za kierującym i na terenie Rumi mężczyzna wjechał na łąki przy ul. Pomorskiej i Dębogórskiej, uszkadzając swoje BMW. 29-latek porzucił samochód aby dalej uciec, ale kryminalni udaremnili jego ucieczkę. Stróże prawa zbadali mężczyznę na zawartość alkoholu w organizmie, był trzeźwy. Z uwagi na jego dziwne zachowanie, policjanci wykonali kolejne badanie. Okazało się, że mieszkaniec Redy kierował pod wpływem narkotyków. W związku z powyższym funkcjonariusze przewieźli go do szpitala, aby pobrać krew.
W trakcie dalszej pracy, w wynajmowanym przez 29-latka pomieszczeniu kryminalni znaleźli około 800 gramów marihuany, 750 gramów amfetaminy oraz znaczną ilość narkotyków w sejfie. Zabezpieczone narkotyki zostały przekazane do badań biegłemu sądowemu, który określi ich rodzaj i ilość.
Mundurowi przewieźli mężczyznę do policyjnej celi. Zebrane materiały przekazane zostały do prokuratury. Mężczyzna odpowie za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, kierowanie pod wpływem środków odurzających, niezatrzymanie się do kontroli oraz za posiadanie znacznej ilości narkotyków. 29-letniemu mieszkańcowi Redy grozi 10 lat więzienia.
(* – tak, wiem – niektórzy nazywają ten obszar „Błonia Janowskie”. Ja jednak zacznę używać tego określenia dopiero wtedy, gdy „łąki przy Pomorskiej” zmienią się na tyle, by nazywać je inaczej. 🙂 Temat śledzę we wpisie: Co dalej z Błoniami Janowskimi? (kliknij, aby przejść))
Reklama