Reklama
Grupa rumian i rumianek ze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej bierze udział w służbie na granicy w Dorohusku, Medyce i Krościenku. Harcerze angażują się między innymi w działania Harcerskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i udzielają potrzebującym pomocy przedmedycznej.
(wpis opracowałem na podstawie materiałów ZHR)
W Medyce, w ramach Pogotowia Harcerek i Harcerzy ZHR, do ich zadań należy m.in. sprawowanie opieki nad matkami z dziećmi, które zatrzymują się, aby się ogrzać i odpocząć w ogrzewanych namiotach wytchnieniowych (szczególnie, gdy temperatura w nocy spada poniżej zera).
Gdy jest potrzeba, zajmują się również tymi najmniejszymi, aby matki mogły mieć chociaż chwilę, by zająć się sobą. Oprócz tego, starają się odpowiadać na aktualne potrzeby: udzielają informacji, roznoszą jedzenie, rękawiczki i koce, utrzymują porządek.
O swoich doświadczeniach i sytuacji na granicy Karolina Potrzebska, Piotr Łukowicz i Daniel Całka opowiadają w reportażu wideo przygotowanym przez ZHR.
Zatrzymać się i poczuć bezpiecznie
pwd. Karolina Potrzebska: Jeżeli chodzi o służbę na granicy, to jestem tu już trzeci raz, w Medyce po raz drugi. – mówi – W naszych namiotach schronienie mogą znaleźć matki z dziećmi, które potrzebują choć na chwilę odpocząć, ogrzać się. Mogą na chwilę się zatrzymać i poczuć się bezpiecznie. Jedną z sytuacji, która zapadła mi najbardziej w pamięć była ta, w której mała dziewczynka (około 7-8 lat) była bez mamy, była tylko z babcią, ponieważ jej mama musiała zostać na Ukrainie. Dziewczynka bardzo mocno płakała, nie mogła się uspokoić. Nie mogliśmy na pewno zrobić wiele, ale mogliśmy przy niej być i spędzić z nią trochę czasu. Usiąść przy niej i zapewnić jej jakieś „standardowe” poczucie bezpieczeństwa i tego, że ktoś z nią jest, ktoś się o nią troszczy.
Pierwsza pomoc
pwd. Daniel Całka: Jednym z naszych podstawowych pól służby w Medyce jest punkt pierwszej pomocy. Najczęstszymi przypadkami są odmrożenia, omdlenia. Współpracujemy również z pogotowiem ratunkowym. W ostatnich dniach to było od 8 do 10 razy, kiedy musieliśmy organizować transport do szpitala.
Przyjadę po raz kolejny
hm. Piotr Łukowicz: Przyjechałem po raz kolejny, już trzeci raz na służbę na przejściu granicznym. Pierwszy raz byłem w Dorohusku, teraz jestem drugi raz na Medyce. Są różne rodzaje służb i zadań, które tutaj realizujemy, ale to, co powoduje, że przyjeżdżam tutaj, to relacja z uchodźcami. A w zasadzie – ze wszystkimi, którzy przekraczają tą granicę. Emocje, których doświadczamy, swoiste współodczuwanie. Sytuacje, które powodują, że nas tutaj ciągnie i chcemy tutaj wracać to np. powitania (po jednym, dwóch dniach), kiedy ci ludzie się nie widza, a przekraczają granicę. W rodzinie część jedzie samochodem, część przechodzi pieszo. Szukają się, a ratownicy są wołani do tego, żeby pomóc ich odnaleźć. Kiedy znajdują się w naszym namiocie, tam nie ma słów, tam jest…płacz. Płacz na rozładowanie emocji, ze szczęścia. To powoduje, że chcemy w tym być. Chcemy ich wspierać. Dzięki temu sami zyskujemy pewną dozę sił na każdą kolejną akcję. Jeśli będę mógł, to przyjadę po raz kolejny.
Harcerze ZHR przy przejściach granicznych współpracują z PAH, Caritas oraz UNICEF.
Historie i sukcesy mieszkańców Rumi
Wyjątkowe historie i sukcesy mieszkańców z mojego regionu to coś, co lubię najbardziej. Trochę już ich opisałem – na tyle dużo, żeby stworzyć osobną kategorię na blogu. Nazywam ją (nieco z przymrużeniem oka): „Rumska Aleja Gwiazd”. Lista cały czas się powiększa, a wpisów przybywa. Zobacz kategorię: Historie i sukcesy mieszkańców Rumi.
Reklama