Tak się bawi, tak się bawi, rumska młodzież…lat dziewięćdziesiątych! Mało kto wie, ale stary budynek, który większość z nas mija po drodze do Galerii Rumia czy miejskiego ratusza, nie zawsze kojarzył się z dziesiątkami reklam i billboardów. To właśnie przy ul. Sobieskiego 30 lat temu odbywały się koncerty m.in. takich kapel jak Golden Life czy Bielizna, niedzielne warsztaty, potańcówki i zabawy dla młodzieży z Rumi.
Rumski klub muzyczny „Hush” powstał w okolicach 1990 r., w zaaranżowanej salce należącej do Miejskiego Domu Kultury, z inicjatywy z członków zespołu rockowego o tej samej nazwie. Mimo młodego wieku muzyków i braku doświadczenia w biznesie, miejsce rozwijało się dzięki włożonemu sercu i zapałowi. Klub szybko uzyskał status kultowego. Wielu nastolatków deklarowało nawet, że to ich „drugi dom”.

O tym, że „Hush” wciąż jest wspominany (głównie przez bardziej dojrzałych mieszkańców Rumi) świadczy odzew, jaki wywołało starsze zdjęcie z klubu, które wrzuciłem jako jeden z postów na fanpage’u Tymczasem w Rumi. Dzięki dużemu zasięgowi strony udało mi się dotrzeć m.in. do gitarzysty i jednego z „ojców założycieli” zespołu Hush, Pana Romana Rębisza.
– W tamtym czasie w Miejskim Domu Kultury odbywały się różnego rodzaju imprezy i do Rumi przyjeżdżała młodzież z całego Trójmiasta. To była najlepsza sala widowiskowa w Rumi i okolicach, z profesjonalną otwieraną sceną na rekwizyty teatralne, garderoby dla artystów, piękną kurtyną, drewnianym parkietem. Na ścianach wisiały płytki dźwiękochłonne. Czasami w sali brakowało miejsca, bo na koncertach pojawiały się setki osób. – wspomina Pan Roman. – Pamiętam, jak po powrocie naszej kapeli z koncertów w Danii przyszła kolej na występy duńskich zespołów na naszym podwórku. Duńczycy byli zachwyceni akustyką sali, sceną, garderobami dla artystów – dodaje.

Nie wszystko było jednak tak „kolorowe”. Klub muzyczny z jednej strony cieszył się dużym zainteresowaniem. Z drugiej, wzbudzał nie lada kontrowersje wśród mieszkańców, między innymi ze względu na swobodny dostęp młodzieży do alkoholu. Polemika odbywała się m.in. na łamach lokalnej prasy. Nie brakowało w niej stanowczych zwrotów. Zatroskani rodzice apelowali:
„Panowie piwni biznesmeni z baru HUSH, wara od młodzieży! (…) Pijany naród był domeną starych czasów. (…) Cóż z tego, że zniknęły „budki z piwem”, skoro Wy ulepszyliście te budki chowając się pod dachem dawnego MDK. (…) Ja nie mam nic przeciwko biznesowi, ale nie kosztem zdrowia młodzieży. Dajcie im poobcować z muzyką, pozwólcie im pograć, wykazać się tym co osiągnęli, pomóżcie nam w ich wychowaniu. Myślę, że taki powinien być cel powstania tego klubu (…)”
Stali bywalcy, reprezentowani przez niespełna 18-letniego czytelnika podpisanego jako „Śmigacz”, odpowiadali:
„Wreszcie powstało coś dla nas, tej [gorszej młodzieży]. Ktoś zatroszczył się o metali, punków czy hippisów. Mamy swoje miejsce. Dotychczas niczego takiego nie było. (…) Nie ma nic złego w tym, że przychodzimy tu, kupujemy pizzę i popijamy butelką piwa czy coli. Czy to jest pijaństwo? Bez przesady!”
(fragmenty dziennika „Goniec Rumski”)

Początek końca
Stopniowo przeciwko „Hushowi” obróciła się również rada miasta i ówczesny zastępca burmistrza, której nie podobały się agresywne zachowania i wandalizm młodzieży podczas koncertów. Samorządowców nie przekonywało zatrudnienie w klubie ochroniarzy, zwiększone kontrole wnoszonych przedmiotów i dbałości o porządek w pobliskim otoczeniu klubu.
Gdy po kilku latach działalności Miejski Dom Kultury został wyremontowany, miasto sprzedało pomieszczenie, a nowym najemcą została hurtownia sera (też już zlikwidowana). Po zamknięciu klubu przez kilka dni pod jego drzwiami paliły się świeczki. Pojawiła się nawet TVP Gdańsk i nakręciła reportaż o zamknięciu tego obiektu.
– Oglądałem w telewizji materiał filmowy nakręcony w tym budynku po naszym odejściu i wyglądało to tak, jakby tam wybuchła jakaś butla z gazem.” – wspomina Pan Roman Rębisz. – Do dziś dnia nie mogę zrozumieć decyzji władz miasta. W reportażu dla telewizji wypowiadał się tylko Pan Burmistrz i Dyrektor MDK, nas nikt nigdy nie zapytał o zaistniałą sytuację. – kończy.
Więcej wpisów o miejscach i wydarzeniach z przeszłości Rumi znajdziesz w kategorii: Historia Rumi.
Mój śp tata grał ze swoim zespołem w HASH’u 🙂 Niestety nie wiem jak nazywał się jego band.
Ja osobiście chodziłam tam na zajęcia z baletu i jednorazowo występowałam w Mini Playback Show. Nawet gdzieś mam kasetę z tego wydarzenia 🙂
W Tym roku kończę 40 lat. Sentyment olbrzymi do tego miejsca 🙂