Uczyła dzieci w Rumi. Teraz potrzebuje pomocy w walce z chorobą

Uczyła dzieci w Rumi. Teraz potrzebuje pomocy w walce z chorobą
Reklama
Reklama

Trwa zbiórka środków na leczenie dla Katarzyny Kristensen. Mieszkanka Rumi walczy z rakiem piersi. „Każda pomoc ma dla mnie ogromna moc” – przyznaje Pani Kasia.

(wpis został pierwotnie opublikowany: 15 września i zaktualizowany: 26 września 2022 roku)

W ostatnim czasie zostałem poproszony o udostępnienie informacji na temat prowadzonej zbiórki środków dla Katarzyny Kristensen. To była nauczycielka w Gimnazjum nr 2 przy ul. Świętojańskiej w Rumi (obecnie to Szkoła Podstawowa nr 4). Uczyła dzieci języka angielskiego, wtedy jeszcze pod nazwiskiem Narewska. Zawsze pomocna i otwarta, teraz sama potrzebuje wsparcia.

Poniżej zamieszczam (w całości) historię Pani Katarzyny, opowiedzianą jej słowami:

„Mam na imię Kasia. Jestem mama dwójki cudownych, mądrych dzieci. Jestem tez paliatywa, w 4 stadium raka piersi. Raka piersi z przerzutami do wątroby.

Obecność tutaj jest dla mnie trudna. Upublicznienie wizerunku mojego i mojej rodziny oraz opowiedzenie o swojej chorobie, o sprawach tak trudnych i intymnych, jest ciężkim zadaniem. Ale obiecałam dzieciom, ze zrobię wszystko co będzie w mojej mocy, żeby być z nimi jak najdłużej. Ze spróbuje wszystkiego.

Oto moja historia…..Zachorowałam w maju 2021 r.. Rak wykryty w badaniu mammografii. Bardzo pilnowałam regularnych badan. Prowadziłam tzw. zdrowy tryb życia. I nie przypuszczałam, ze mogę zachorować.

A jednak zachorowałam.

Mimo corocznych badan guz okazał się dość sporych rozmiarów, 2 cm. Dobrze się krył. Invasive labular carcinoma, bo tak się nazywa rak, który mnie wyniszcza, charakteryzuje się tym, ze zwykle nie tworzy guza, lecz tzw. ”indiańskie ścieżki” czy tez niteczki. Nitki raka, na początkowym etapie jego rozwoju, są praktycznie niewidoczne w mammografii i niewyczuwalne w badaniu palpacyjnym. Niestety.

Ale pomimo tego, jak zapewniali mnie lekarze, miało być dobrze.

Szybko, po pierwszym szoku, włączyłam tryb zadaniowy. Wiedziałam, ze raka wcześnie wykrytego można pokonać. Tym bardziej, ze węzły limfatyczne były czyste, co to jest dobrym prognostykiem w chorobie. Tak wiec była operacja, chemioterapia, hormonoterapia. Na koniec lekarz z uśmiechem powiedział do mnie ‘’ Proszę się nie martwic, doczeka pani siwych włosów i wnuków’’.

Niestety, pomylił się.

W marcu, już inny lekarz, już bez uśmiechu, poinformował mnie o przerzutach. 15 marca 2022 otrzymałam nowa tożsamość. Paliatywna, nieuleczalnie chora, 4 stadium choroby, przerzuty raka piersi do wątroby. Szok, niedowierzanie, rozpacz oraz strach, smutek i łzy w oczach dzieci i najbliższych mi osób.

Rak zaatakował cala wątrobę, guzy są w jej kilku segmentach, wiec już na wstępie odmówiono mi operacyjnego usunięcia przerzutów. Zaproponowano inne leczenie. Nowoczesne. Tzw. cykliby czyli inhabitory CDK4/6, które w połączeniu z hormonoterapia znacząca przedłużają życie i powodują wydłużenie czasu do progresji choroby. Niestety nie zadzialalo. Leczenie odebrano. Powrót do chemioterapii.

Dzięki znajomym otrzymałam informacje o prof. z Niemiec, specjaliście od wątroby. Skontaktowałam się z nim, a on dal mi iskierkę nadziei, ze przerzuty można usunąć. Nie operacyjnie, ale poprzez bezpośrednie wlewy chemii do wątroby, a dokładniej bezpośrednio w guzy. Metoda ta jest wykonywana w Niemczech w Szpitalu Uniwersyteckim we Frankfurcie.

Niestety, jest to leczenie kosztowne, przekraczające oszczędności oraz możliwości finansowe nasze oraz naszej całej rodziny. Potrzebuje kilkanaście wlewów. Każdy jednorazowy zabieg to 4000 euro, nie licząc dojazdu i noclegu. Jestem po pierwszym zabiegu. I z przerażeniem patrzę na wydruk z konta. Co dalej zrobimy…. Banki niestety nie pożyczają pieniędzy na leczenie…

Nadzieja dla mnie to również immunoterapia. To nowoczesna metoda leczenia nowotworów, poprzez pobudzanie i wpływanie na układ immulogiczny tak, aby ten namnażał i aktywował komórki obronne organizmu, a następnie sam likwidował komórki nowotworowe. Ta nowoczesna metoda wykorzystywana w szpitalach w wielu krajach Europy Zachodniej oraz USA.

Mi w Danii odmówiono tego leczenia uznając, ze skuteczność u mnie jest niepewna. A koszty ogromne. Ze więcej korzyści uzyskują np. pacjenci z rakiem płuc. Jeśli chce się podjąć tego leczenia, to muszę zapłacić sama.

Dlatego jeśli uważasz, ze warto mi pomoc, to proszę pomóż. Każda pomoc ma dla mnie ogromna moc. Każda przyczyni się do tego, że będę, być może dłużej żyć. Dla dzieci i moich najbliższych.”

Katarzyna Kristensen, źródło: zrzutka.pl

Link do zbiórki środków dla Katarzyna Kristensen

Środki dla Pani Katarzyny zbierane są pod linkiem: zrzutka.pl/hrw6mh.

Grupa z fantami/licytacjami na Facebooku: facebook.com/groups/1133686640838643.

Problemy mieszkańców Rumi

Więcej tematów, o których poruszenie proszą mnie czytelnicy i o których mówi się Rumi znajdziecie w dziale: “Problemy mieszkańców”. Swoje propozycje możecie przesyłać na fanpage’u Tymczasem w Rumi oraz mailowo, na adres: kontakt@tymczasemwrumi.pl.

Reklama
Reklama
Cześć, jestem Paweł Jałoszewski. Od 2016 roku opowiadam innym o Rumi za pomocą tekstów, zdjęć, filmików oraz memów. Czasem na poważnie, a czasem z lekkim przymrużeniem oka. 😉 Więcej o mnie w rubryce: Kontakt.

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *